Archiwum listopad 2013


mamo
Autor: dwunastokropka
12 listopada 2013, 16:15

 jaki adres wpisać

list się zapyta

gdzie dotrzeć

w które drzwi zawitać

jak znaleźć

co nie odnajdywane

może bicie serca wskaże

co od poczęcia znane

twoje przebywanie

tak tajemniczo skrywane

tęsknota twych rąk ogromnie przytłacza

twój zapach wokół

zamknięte oczy widzą

wyraz zaspanej zaciekawionej twarzy

do pokoju wchodzącej

uśmiechem wszystkich witającej

tak bardzo mi bliski ten obraz twój

pielęgnuję

wszystkie nauki pamiętam

dalej ich potrzebuję

ostatnie bicie serca twego słyszę

przestraszona

na taką długą rozłąkę narażona

spokojna jednak jestem

o dłonie cudowne

przytulające

niecierpliwie czekające

końca uścisku mego

byś w wir czynności zwykłych

popłynąć mogła

służyć domowi twojemu

tak niewdzięcznemu

łza po policzku płynie

ból serce uciska

żal że tak mało dawałam

kiedy mogłam

tak mało przebywałam

kiedy możliwości miałam

teraz adresu nie ma

listu wysłać się nie da

czekać jedynie zostaje

na spotkanie dłoni kochanych

tak mi oddanych

tak kochać
Autor: dwunastokropka | Kategorie: uczucia 
08 listopada 2013, 21:38

 pragnę kochać

jak siostra

porozumieniem dusz bliźniaczych

spojrzeniem umysłów przyjaznych

bez słów zbędnych

niepotrzebnych

jak matka

ciepło i czule

cierpliwie

z dumą wpatrzona w tego

jedynego

najwspanialszego

jak żona

całym życiem złączona

oddana

wierna

w swego przyjaciela wtopiona

dbająca

i dbaniu się oddająca

oddanie
Autor: dwunastokropka | Kategorie: uczucia 
08 listopada 2013, 21:27

 palący żar z nieba

w moim sercu płonie

zmartwychwstaję

duszę sprząta

powiew wieczny

ogień ukochany

rozkoszy moja jedyna

co smagasz

mocną ręką trzymasz

na ołtarzu uśmiech kładę

i dzień powszedni życia mego

ostatnio bardziej poukładanego

przyszłość wciąż roztacza wizję magiczną

lecz czy czystą

przyjmuję nieudolnie prezenty twoje

wprost w rozłożone dłonie moje

pracy dużo mi dajesz

lecz nie chcę szefa innego

bo mam ciebie

pracodawcę najcudowniejszego

zebranie
Autor: dwunastokropka
08 listopada 2013, 20:17

 głowa mnie rozbolała

pycha z głupotą dyskutowała

pochlebstwo płynęło jak smoła

wokół myśli cnotliwej

autorytety ze słomy budowane

płonęły krótko

niszcząc ideę na stole z odrazy drżącą

chmura pyłu radioaktywnego wisiała

oddychać nie dała

kilka godzin agonia trwała

wszyscy uczestnicy spotkania

byli zawiedzeni

niepełną obecnością zebrania

pokora nie dopisała

na spotkanie nie przyjechała

dniem powszednim zajęta

czasu nie mniała

aby używać życia swojego

z resztą zebrania pewnego